No dobra, umówmy się, że w wielu domach plastelina i ciastolina idą jak woda 😉 A co jeśli skończą nam się wszystkie zapasy, a do sklepu akurat nie da się iść, bo albo kwarantanna, albo dziecko chore, albo jeszcze sto innych powodów? Możemy taką ciastolinę wykonać w bardzo prosty sposób przy użyciu – dosłownie 2-3 składników!

Co potrzebujemy?

W wersji podstawowej tylko skrobię ziemniaczaną i odżywkę do włosów (ewentualnie jakiś balsam lub krem). Jeśli robimy ciastolinę dla niezbyt dużego szkraba, możemy dla bezpieczeństwa dać jakiś krem tegoż dziecka (w razie ewentualnego polizania ciastoliny).

W wersji dodatkowej dodajemy jakiś barwnik – nie może być to barwnik rozpuszczony w wodzie, ani farba, ale barwnik w formie proszku, tak aby ciastolina nie straciła konsystencji. Nie masz w domu barwników w proszku? Na pewno? Dobrze poszukaj 😉

Kilka naszych propozycji na domowe barwniki w proszku – kakao, kurkuma (nie curry, bo może podrażnić skórę), słodka papryka w proszku, węgiel aktywny (można wysypać z kapsułek 😉 ). Jak widzisz, o barwnik w proszku nie trudno, nawet w domowych warunkach, a dodatkowy aspekt – ciastolina będzie nie tylko kolorowa, ale i pachnąca!

No to do dzieła! Do naczynia wsypujemy kilka łyżek skrobi (im więcej, tym więcej będzie ciastoliny) i porcjami dodajemy odżywkę/krem do uzyskania pożądanej konsystencji. I gotowe! teraz możemy podzielić naszą ciastolinę na kilka porcji, zrobić z każdej porcji coś na kształt placucha, posypać wybranym barwnikiem i chwilę pourabiać.

Mała rada, nie przesadzajmy na początku z ilością skrobi, ponieważ im więcej skrobi nasypiemy tym więcej będziemy potrzebowali kremu. Więc, o ile nie mamy w domu porządnych zapasów kremu, bezpieczniej jest zrobić trochę mniej, zobaczyć ile wyszło i ile zostało nam kremu i ewentualnie dorobić kolejną porcję 😉

Tak przygotowaną ciastolinę przechowujemy w szczelnie zamkniętym opakowaniu, inaczej szybko nam wyschnie.

Udanej zabawy!